Mistrzostwa Świata, Australia, Hobart

Nieoficjalnie MŚ rozpoczęły się 28 grudnia, był to dzień pomiarów. Cały sprzęt został dokładnie poważony i pomierzony. Obyło się bez większych problemów, jedynie żagle okazały się nieprzepisowe i musieliśmy oddać je do żaglomistrza, by ten przesunął listwę o 5 centymetrów w dół.

Po pomiarach wyruszyliśmy do portu by obejrzeć jacht, który wygrał regaty „Sydney to Hobart”, ustanawiając nowy rekord. Rozmawialiśmy z członkiem załogi jachtu który w regatach zajął 2 miejsce. Żeglarz ten powiedział nam, że aby osiągnąć wymarzony sukces musimy dużo trenować.

 

 

Kolejnego dnia (29 grudnia) planowany był wyścig próbny, niestety z powodu zbyt silnego wiatru nie odbył się. Tego dnia popracowaliśmy jeszcze trochę przy sprzęcie i udaliśmy się na oficjalne rozpoczęcie Mistrzostw Świata. Podczas ceremonii otwarcia miał miejsce przemarsz wszystkich ekip i uroczyste wciągnięcie flag państw biorących udział w MŚ. Była przygotowana również część artystyczna, podczas której przywitano reprezentacje wszystkich państw.

Pierwszy dzień MŚ nie do końca przebiegł po mojej myśli. W pierwszym wyścigu dotknąłem boi, a kręcąc karę zapomniałem wykonać ostatniego zwrotu, po wyścigu trener powiedział mi, że popełniłem błąd i faktycznie po chwili zastanowienia zorientowałem się, że to prawda. Wraz z trenerem podjęliśmy decyzję o wycofaniu się z wyścigu, nie byliśmy w prawdzie pewni czy komisja sędziowska to zobaczyła, ale zająć dobre miejsce w zawodach ze świadomością takiego błędu to nieprzyjemne uczucie. Szkoda, bo ten wyścig ukończyliśmy na 6 pozycji. Kolejny wyścig poszedł znacznie lepiej – zajęliśmy 4 miejsce. W trzecim i ostatnim w tym dniu wyścigu wygraliśmy. Niestety z powodu pierwszego wyścigu w ogólnej klasyfikacji znaleźliśmy się na 17 pozycji.

Drugi dzień MŚ również nie był w 100% udany, ponieważ w wyścigach zajmowaliśmy kolejno 11, 1 i 11 miejsce. Nie były to wymarzone wyniki, ale na koniec dnia po odrzuceniu najgorszego wyścigu awansowaliśmy na 4 miejsce.

Zaraz po zakończeniu wyścigów 31 grudnia udaliśmy się do portu gdzie spędziliśmy Sylwestra w prawdziwie żeglarski sposób. 1 stycznia był to dzień przerwy na odpoczynek przed kolejnymi 3 dniami walki na wodzie.

Zaraz po jednodniowej przerwie na odpoczynek 2 grudnia rozpoczęły się dalsze zmagania na wodzie. Tego dnia wiatr wiał z siłą 5 -6 BF. Była dosyć duża fala, co powodowało, że najistotniejsze tego dnia było szybkie prowadzenie łódki. Odbyły się 2 wyścigi w których zajęliśmy kolejno 7 i 9 miejsce. Wyniki tego dnia nie dały nam awansu na wyższą pozycję, pozostaliśmy na 4 miejscu.

Kolejny dzień już od samego rana zapowiadał się bardzo wietrznie. Według prognozy wiatr miał wiać z siłą 6 BF w porywach do 7. Prognoza sprawdziła się, wiatr był tak silny, że bardzo mało załóg decydowało się na założenie spinakera na kursach z wiatrem. Tego dnia odbyły się tylko 2 wyścigi, ostatni został odwołany z powodu zbyt silnego wiatru. Zajęliśmy w nich 5 i 12 miejsce.

Ostatni dzień MŚ okazał się równie wietrzny. Wiatr wiał z siłą 6-7 BF wzdłuż zatoki, co spowodowało powstanie dużej fali. Tego dnia odbyły się 2 ostatnie wyścigi, w których zajęliśmy 27 i 8 miejsce.

Mistrzostwa Świata zakończyliśmy na 4 pozycji, tuż za podium. Myślę, że to dobry wynik :)

Mistrzowie Świata w klasie Cadet UKR 9905 Oleksandr Izarov & Andriy Kalinchuk

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Adres elektroniczny nie będzie publicznie widoczny.

*

*